Eee tam! Roztrzepani ludzie, którzy nie ogarniają widnokręgu są fajni. I najważniejsze, że nie jest ciumcią. Ciumcie są zUe. Bardzo piękny początek znajomości. Nie wiem czemu, ale lubię takie opowiadania, w których bohaterowie nie skaczą sobie na szyję z wyznaniami miłości i oddania. Fajnie jest się czasem pokłócić, a gdy się wszyscy zgadzają to tak, jakby własnego charakteru nie mieli ;D Dlatego już się mnie nie pozbędziesz, nie myśl sobie. Będę tu włazić z buciorami i zostawiać swoją strasznie profesjonalną opinię, która nic nie wniesie do Twojego życia. Charakterne dziewczę z tej Julie. I czuję, że Jeff chciał powiedzieć, że te pieniądze to ona se może w du... dłoń wsadzić, ale się kobieta honorem uniosła. I dobrze! Niech sobie nie wyobraża, że jest jakiś fajny, bo nie jest xD (taki suchar)
Takiego czytelnika to na pewno mi wielu pozazdrości xD. Właściwie to ona pewnie nawet nie ma tyle forsy (nie, nie zaglądałam, nie dała ._.), więc kolejny problem się pojawia, bo ona nic nie załatwi na spokojnie. Taki diabeł.
Izzy jest hajny, lubię go :3! no i zgadzam się z little_devil. roztrzepani ludzie zawsze spoko, bynajmniej coś się dzieje, nie? :D Julie wyszła na idiotkę o.O? wiesz, w moich oczach nie wyszła xd Jeff ją polubił, to dobrze. jestem ciekawa kiedy do akcji wkroczy reszta Gunsów. zatem czekam na kolejny ;>
No rozdział był taki dość spokojny. W sumie, to mogę jeszcze powiedzieć, że taki wprowadzający. Hmmm i tak się zastanawiam, co bym mogła tu napisać? Julie obudziła się z kacem u Jeffery'a, któray chyba jest Izzy'm. W sumie, to nie wiem, bo przedstawia się właśnie jako Jeffery, a nie jako Izzy. I zastanawia mnie dlaczego? Chyba wiem. Chce byc po prostu Jefferyem? Zwyklym chłopakiem, a nie gitarzystą Izzy'm? Tak własnie mi to wygląda. Chociaż Julie prędziej, czy później napewno się dowie kim jest ten brunet. Jak narazie, to sama nie wiedziała, co ma o nim myślec. Najpierw posądziła go o jakies brudne czyny, a potem sama zdawała sobię sprawę z tego, iż zrobiła z siebie idiotkę. W sumie, to ja się jej nie dziwię, bo Izzy czasem naprawdę potrafi być irytujący. Pewnie, ja na miejscu Julie, to bym mu juz kawę wylała na jego łep za to wszystko, haha.. ale cóż...
No i teraz zastanawiam się w jakich okolicznościach spotkają się jeszcze raz. Aaaa i czy ten rudy chłoapk, to był ten rudy chłopak o którym własnie ja myślę. Dobra, zdazylo się, ze ja myślę. No nic, czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam.
Tak, brawo - spostrzegawcza jesteś, ale to dobrze, przynajmniej nie muszę tłumaczyć, że nie chce mu się podpisywać autografów po raz któryś tam... No na początku miał nim być, ale jakoś plany spełzły na panewce. Spokojnie, jeszcze będzie miał wejście ;). Dzięki za długi komentarz.
Ja też się staram, ale nie o tym chciałam powiedzieć, tylko o tym, ze u mnie nowy. Właśnie próbowałam wykończyć temat informowania o nowym rozdziale xD Mam nadzieję, że mi się udało ;D
Nie, jeszcze nie, jest w budowie i zapomniałam o tym napisać w uniwersalnej... Ogólnie to pewnie dodam ją po czwartym rozdziale, kiedy zaprezentuję już wszystkich bohaterów stworzonych przeze mnie. A miałam cię uprzedzić, że jedynym blogiem, który jeszcze czytam, jest twój i dlatego jeszcze nie skomentowałam. Myślałam, że dam radę zrobić to szybciej, ale piszesz naprawdę długie rozdziały ;).
Aaaaa, to spoko, bo myślałam, ze coś mi szfankuje :D Ale jak nie, to dobrze.
Czytasz moje wypociny? O, jak mi miło :) A... wiesz? Kiedyś i tak pisałam dłuższe rozdziały, haha, ale kiedy to było.. jak zaczynałam swoją przygodę z pisamiem.
Ja właściwie to kiedyś pisałam maksymalnie na jedną stronę, a teraz dopiero zaczęłam na ponad sześć, choć i tak wygląda to blado na tle wielu innych blogów...
Dziękuje za komentarz. Za długi komentarz. Ha, teraz postaram się jakoś do niego odenieść, chociaż muszę to wszystko ogrnąć.
Coż, wszyscy mieli nadzieję, że Diana będzie ze Slashem, ale postanowiłam zrobić coś innego. W opowiadaniach najczęsciej tak jest, że zaczyna się iż którys z chłopaków znajduje jakaś laskę, albo ją przelatuje a potem jest jedna wielka miłosc. Nie, u mnie jest innaczej :D Taka miła odmiana. A czy Diana będzie miała kogoś czy nie, to się okaże dopiero na sam konieć. Cassie, Cassie to jest naprawdę jedna wielka zagatka. I masz racje, że tu namiesza i to bardzo.
Dzięki jeszcze raz ze zabrałaś się za czytanie tego. Pozdrawiam :*
Eee tam! Roztrzepani ludzie, którzy nie ogarniają widnokręgu są fajni. I najważniejsze, że nie jest ciumcią. Ciumcie są zUe.
OdpowiedzUsuńBardzo piękny początek znajomości. Nie wiem czemu, ale lubię takie opowiadania, w których bohaterowie nie skaczą sobie na szyję z wyznaniami miłości i oddania. Fajnie jest się czasem pokłócić, a gdy się wszyscy zgadzają to tak, jakby własnego charakteru nie mieli ;D
Dlatego już się mnie nie pozbędziesz, nie myśl sobie. Będę tu włazić z buciorami i zostawiać swoją strasznie profesjonalną opinię, która nic nie wniesie do Twojego życia.
Charakterne dziewczę z tej Julie. I czuję, że Jeff chciał powiedzieć, że te pieniądze to ona se może w du... dłoń wsadzić, ale się kobieta honorem uniosła. I dobrze! Niech sobie nie wyobraża, że jest jakiś fajny, bo nie jest xD (taki suchar)
Takiego czytelnika to na pewno mi wielu pozazdrości xD.
UsuńWłaściwie to ona pewnie nawet nie ma tyle forsy (nie, nie zaglądałam, nie dała ._.), więc kolejny problem się pojawia, bo ona nic nie załatwi na spokojnie. Taki diabeł.
Izzy jest hajny, lubię go :3!
OdpowiedzUsuńno i zgadzam się z little_devil. roztrzepani ludzie zawsze spoko, bynajmniej coś się dzieje, nie? :D
Julie wyszła na idiotkę o.O? wiesz, w moich oczach nie wyszła xd
Jeff ją polubił, to dobrze. jestem ciekawa kiedy do akcji wkroczy reszta Gunsów. zatem czekam na kolejny ;>
Oj, to jeszcze potrwa, bo Julie musi wytrzeźwieć, a to trochę zajmie...
Usuńzarzuciłam ankietą u siebie, wpadniesz i zagłosujesz? :D
Usuńu mnie nowy więc.. wpadnij : d
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńNo rozdział był taki dość spokojny. W sumie, to mogę jeszcze powiedzieć, że taki wprowadzający.
Hmmm i tak się zastanawiam, co bym mogła tu napisać? Julie obudziła się z kacem u Jeffery'a, któray chyba jest Izzy'm. W sumie, to nie wiem, bo przedstawia się właśnie jako Jeffery, a nie jako Izzy. I zastanawia mnie dlaczego? Chyba wiem. Chce byc po prostu Jefferyem? Zwyklym chłopakiem, a nie gitarzystą Izzy'm? Tak własnie mi to wygląda. Chociaż Julie prędziej, czy później napewno się dowie kim jest ten brunet. Jak narazie, to sama nie wiedziała, co ma o nim myślec. Najpierw posądziła go o jakies brudne czyny, a potem sama zdawała sobię sprawę z tego, iż zrobiła z siebie idiotkę. W sumie, to ja się jej nie dziwię, bo Izzy czasem naprawdę potrafi być irytujący. Pewnie, ja na miejscu Julie, to bym mu juz kawę wylała na jego łep za to wszystko, haha.. ale cóż...
No i teraz zastanawiam się w jakich okolicznościach spotkają się jeszcze raz. Aaaa i czy ten rudy chłoapk, to był ten rudy chłopak o którym własnie ja myślę. Dobra, zdazylo się, ze ja myślę. No nic, czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam.
Tak, brawo - spostrzegawcza jesteś, ale to dobrze, przynajmniej nie muszę tłumaczyć, że nie chce mu się podpisywać autografów po raz któryś tam...
UsuńNo na początku miał nim być, ale jakoś plany spełzły na panewce. Spokojnie, jeszcze będzie miał wejście ;).
Dzięki za długi komentarz.
To znaczy, że to nie był ten rudzielec o którym myslę? A szkoda...
UsuńZawsze staram się napisać długi koemntarz, bo sama dobrze wiem, że treści typu "fajny rozdział, dawaj następny" nie są zadowalające.
Spokojnie, wszystko w swoim czasie ;).
OdpowiedzUsuńTa, też staram się wykończyć dany temat, aby docenić cudzą pracę włożoną w pisanie.
Ja też się staram, ale nie o tym chciałam powiedzieć, tylko o tym, ze u mnie nowy. Właśnie próbowałam wykończyć temat informowania o nowym rozdziale xD Mam nadzieję, że mi się udało ;D
OdpowiedzUsuńA ja mam takie pytanie. Dodawalas cos do zakladki "bohaterowie"? czy tylko mi sie wyswietla strona glowna jak tam klikam?
OdpowiedzUsuńNie, jeszcze nie, jest w budowie i zapomniałam o tym napisać w uniwersalnej... Ogólnie to pewnie dodam ją po czwartym rozdziale, kiedy zaprezentuję już wszystkich bohaterów stworzonych przeze mnie.
OdpowiedzUsuńA miałam cię uprzedzić, że jedynym blogiem, który jeszcze czytam, jest twój i dlatego jeszcze nie skomentowałam. Myślałam, że dam radę zrobić to szybciej, ale piszesz naprawdę długie rozdziały ;).
Aaaaa, to spoko, bo myślałam, ze coś mi szfankuje :D Ale jak nie, to dobrze.
UsuńCzytasz moje wypociny? O, jak mi miło :) A... wiesz? Kiedyś i tak pisałam dłuższe rozdziały, haha, ale kiedy to było.. jak zaczynałam swoją przygodę z pisamiem.
Ja właściwie to kiedyś pisałam maksymalnie na jedną stronę, a teraz dopiero zaczęłam na ponad sześć, choć i tak wygląda to blado na tle wielu innych blogów...
UsuńMoje rozdziały mają gdzieś tak po 4 no do 5 stron. Nie wiecej.
UsuńKurcz, rękę bym dała obciąć, że więcej, ale oczywiście i tak wyolbrzymiam pewne sprawy...
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz. Za długi komentarz. Ha, teraz postaram się jakoś do niego odenieść, chociaż muszę to wszystko ogrnąć.
OdpowiedzUsuńCoż, wszyscy mieli nadzieję, że Diana będzie ze Slashem, ale postanowiłam zrobić coś innego. W opowiadaniach najczęsciej tak jest, że zaczyna się iż którys z chłopaków znajduje jakaś laskę, albo ją przelatuje a potem jest jedna wielka miłosc. Nie, u mnie jest innaczej :D Taka miła odmiana. A czy Diana będzie miała kogoś czy nie, to się okaże dopiero na sam konieć. Cassie, Cassie to jest naprawdę jedna wielka zagatka. I masz racje, że tu namiesza i to bardzo.
Dzięki jeszcze raz ze zabrałaś się za czytanie tego.
Pozdrawiam :*